Od Nowego Roku, oprócz podwyżki cen, spółka PKP Intercity wprowadziła do swojej oferty nowy rodzaj biletów. Taryfa „wcześniej-taniej” ma nagradzać tych, którzy zdecydują się na dokonanie rezerwacji z przynajmniej 7-dniowym wyprzedzeniem. Wzięliśmy kilka połączeń pod lupę i sprawdziliśmy dokładnie, ile da się zaoszczędzić na przejazdach.

Koleje mają plany, by system rezerwacji biletów był zbliżony do tego, który od lat obowiązuje w liniach lotniczych. Chodzi o dynamiczne ustalanie cen, zależne w dużej mierze od tego, z jakim wyprzedzeniem czasowym zarezerwujemy bilet na pociąg.

Obecny mechanizm na kolejach jest w porównaniu do rynku lotniczego bardzo prosty. Ale jak zaznaczają przedstawiciele spółki, nie jest jego końcowa wersja.

Przed analizą warto wspomnieć, że standardowa cena biletów od 1 stycznia podrożała o ok. kilka złotych w zależności od rodzaju pociągów (od ok. 1 zł w TLK do 6-7 zł w Expressach i EIC). Jednocześnie cena miejscówki w TLK spadła z 5 do 3 zł, a w EIC i Expressach jest teraz jednolita i wynosi 13 zł.

W dodatku nadal mamy szansę, by zaoszczędzić kilka, a nawet kilkanaście złotych na jednym przejeździe. System nie jest skomplikowany. Z poniższej tabeli łatwo wywnioskować, że w taryfie „wcześniej-taniej” (bez względu na rodzaj pociągu) oszczędzamy za każdym razem ok. 10 proc. Proporcje się zatem nie zmieniają.

Bilety można rezerwować na stronie przewoźnika najwcześniej na 30 dni przed planowanym wyjazdem. Taki system rezerwacji ma dać przewoźnikowi jeszcze jedną zaletę. Znając wcześniej frekwencję, może zaplanować i dostosować liczbę wagonów do liczby zainteresowanych. Oprócz tanich biletów, skorzystaj również z naszych 5 przykazań taniego podróżowania.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here