Gbur i impertynent wykorzystujący bez sentymentu bliźnich, złodziej żon, rewolucjonista, polityczny banita, szowinista i antysemita, permanentny dłużnik. Wagner był wiecznym nomadem. Uciekał przed wierzycielami, przed zazdrosnymi mężami, gonił za pracą i nowymi wyzwaniami.

Po drodze zahaczał o europejskie miasta. Zaczął od rodzinnego Lipska, przez Würzburg, Madgeburg, Królewiec, Rygę, Paryż, Drezno, Zurych, Tribschen koło Lucerny, Monachium, aby na starość osiąść w Bayreuth. Żyjąc tak intensywnie nic dziwnego, że śmierć dopadła go znienacka atakiem serca w Wenecji!

Jego życiorys z powodzeniem wypełniłby scenariusz dobrego filmu sensacyjnego. 22 maja obchodzimy 200. rocznicę urodzin, a 13 lutego – 130. rocznicę śmierci tego najwybitniejszego przedstawiciela niemieckiego romantyzmu i jednego z największych twórców operowych.

„Rozkoszowałem się pierwszymi aktami wszystkiego co stworzył Wagner. Efekt był zawsze tak potężny, że jeden akt w zupełności mi wystarczał. Kiedy wysłuchiwałem dwóch aktów, zawsze byłem fizycznie wyczerpany. A gdy odważyłem się wysłuchać całej opery, byłem bliski samobójstwa” – powiedział kiedyś Mark Twain o muzyce Wagnera. W istocie, inaczej niż Mozart czy Verdi, Wagner bywa trudny, wymaga koncentracji. Jego dramaty muzyczne trwają po kilka godzin, a cała tetralogia Pierścień Nibelunga ponad 16 godzin. Wagner jest rzeczywiście wyjątkowy.

Kompozytor sam twierdził, że tworzył dzieła totalne – pisał nie tylko muzykę, ale też libretta, planował scenografię, myślał o reżyserii. Uważał, że „muzyka to początek i koniec wszelkiej mowy”, a on sam „wierzy tylko w Boga, Mozarta i Beethovena.” Jego utwory realizują koncepcję syntetycznego dzieła sztuki (Gesamtkunstwerk), w którym w całość sceniczną stapiają się stworzone przez jednego artystę: muzyka, tekst, pomysły scenograficzne. Z tego amalgamatu sztuk wyskakują znane melodie. Któż nie zna cwału Walkirii, chóru marynarzy i chóru prządek z Latającego Holendra, wejścia śpiewaków na zamek w Wartburgu z Tannhäusera, wejścia bogów po tęczy do Walhalli, czy słynnego marsza weselnego z Lohengrina?

Ubogie początki geniuszu

Wilhelm Ryszard Wagner rodził się jako syn urzędnika policyjnego. Pogłoski mówiły, że tak naprawdę był synem aktora Ludwiga Geyera, Żyda z pochodzenia, który później ożenił się z jego matką. Ukończywszy szkołę św. Tomasza w Lipsku (tę od Jana Sebastiana Bacha), wstąpił na uniwersytet. Już w wieku 20 lat został dyrygentem chóru w Würzburgu, gdzie powstała pierwsza opera Die Feen (Boginki). Drugą – Zakaz miłości (Das Liebesverbot) na podstawie „Miarki za miarkę” Szekspira wykonano w Magdeburgu.

Od 1836 był dyrektorem teatru w Królewcu (gdzie poślubił aktorkę Minnę Planer), a po jego bankructwie rok później został dyrektorem teatru w Rydze. Liczne długi zmusiły go do ucieczki przed wierzycielami za granicę – od 1839 przebywał w Paryżu, gdzie cierpiał nędzę. Ukończył wówczas operę według własnego libretta Latający Holender, którą wystawiono w Dreźnie wraz z inną – Rienzi; obydwie przyniosły mu na tyle spory sukces, że został dyrygentem opery królewskiej w Dreźnie. W mieście nad Łabą wystawił następną swą operę Tannhäuser oraz rozpoczął pracę nad Lohengrinem, Śpiewakami norymberskimi i szkicował Pierścień Nibelunga.

Wiecznie pusty trzos i miłosne zawirowania

W okresie Wiosny Ludów stanął po stronie rewolucji, a po stłumieniu powstania w Dreźnie wyemigrował do Zurychu. Tam głęboko przeżył nieszczęśliwą miłość do Matyldy Wesendonck, czego efektem był dramat muzyczny Tristan i Izolda oraz cykl Wesendonck-Lieder.

W 1861, na wieść o ogłoszeniu amnestii, powrócił do Niemiec. Wierzyciele jednak deptali mu po piętach. Wagner był dzieckiem szczęścia. Zakochany w jego sztuce król Ludwik II z Bawarii spłacił jego długi oraz sfinansował wystawienie w Monachium Tristana i Izoldy. W bawarskiej stolicy Wagner rozpoczął również romans z żoną wpływowego dyrygenta Hansa von Bülowa, Cosimą (córką Franciszka Liszta), a jego owocem był syn, Siegfried. W 1868 wystawił za królewskie pieniądze Śpiewaków norymberskich, w 1869 Złoto Renu, a w 1870 Walkirię. Następnie poślubił Cosimę, z którą przeniósł się do Bayreuth.

Królewska kasa wieńczy dzieło

Nadal ciesząc się poparciem króla Ludwika, rozpoczął tam budowę wielkiego teatru operowego umożliwiającego realizację jego wizji muzycznych i dramaturgicznych. Jego wnętrza są bardzo surowe – nie ma złotych kandelabrów ani zdobionych balkonów charakterystycznych dla innych oper. Wagner chce, by uwaga widzów skupiała się wyłącznie na scenie. Robi również wszystko, by budynek miał najlepszą akustykę na świecie. W 1876 tu wystawiony został cały cykl tetralogii Pierścienia Nibelunga. Kompozytor ostatnie lata spędził na pisaniu rozpraw filozoficznych oraz kolejnego dzieła operowego: Parsifala.  Po jego śmierci pałeczkę przejmuje syn.

Rok Wagnerowski – komu wolno kochać Wagnera?

Dziś festiwal w Bayreuth jest jednym z najbardziej snobistycznych wydarzeń kulturalnych w Europie. To 70-tysięczne miasto żyje Wagnerem, dla Wagnera i z Wagnera. A w Bayreuth po prostu trzeba się pokazać. Mimo że impreza trwa prawie miesiąc, dla zwykłego śmiertelnika zdobycie biletu graniczy z cudem; trzeba czekać w kolejce ok. 10 lat. Niektóre przedstawienia można oglądać na telebimie pod Bayreuth. Stutysięczny tłum gromadzi się niczym na koncercie albo pikniku, są kiełbaski i piwo, co oczywiście nie podoba się operowym purystom.

Publice dzisiaj nie przeszkadza, że w latach 30. XX wieku festiwal zmienił się w święto nazistowskiej propagandy, synowa kompozytora dostawała od Führera listy adresowane do „kochanej Wini”, a jej dzieci zwracały się do niego „wujku Wolfie”.  Innego zdania jest większość mieszkańców Izraela, gdzie wykonywanie Wagnera do dziś jest nieformalnie zabronione. Wielu Żydów uważa, że jego muzyka była ścieżką dźwiękową Holokaustu. Co wykorzystał Francis Ford Coppola w najsłynniejszej scenie z „Czasu apokalipsy”, w której amerykańska kawaleria powietrzna atakuje wietnamską wioskę przy dźwiękach wagnerowskiej „Walkirii”. – Nie mogę za długo słuchać Wagnera, bo natychmiast mam ochotę napaść na Polskę – mówi Woody Allen w „Tajemnicy morderstwa na Manhattanie”. Jakby nie wiedział, że po upadku powstania listopadowego Wagner napisał uwerturę Polonia.

W rodzinnym mieście Wagnera, Lipsku, w Muzeum Historii Miasta od 13 lutego do 26 maja będzie można udać się w podróż po najważniejszych miejscach w życiu kompozytora. Podczas Festiwalu Ryszarda Wagnera od 16 do 26 maja będą wystawiane jego opery, wśród nich „Parsifal” i „Złoto Renu”, a także „Pierścień Nibelungów” w wersji dla dzieci.

18 maja 2013 w ramach Drezdeńskiego Festiwalu Muzycznego we Frauenkirche zostanie zaprezentowana kantata „Uczta miłości apostołów”. Z kolei w zamkowej sali balowej Wartburgu koło Eisenach odbędą się koncertowe wykonania „Tannhäusera i pojedynku śpiewaków na zamku Wartburg”.

Rok Wagnerowski obchodzony będzie również w Monachium, w Norymbergii  i w Bayreuth. Festiwal w Bayreuth zaprezentuje „Pierścień Nibelungów” w nowej inscenizacji. Wspólnie z Operą Lipską zostaną wystawione produkcje wczesnych dzieł artysty „Boginki”, „Zakaz miłości” i „Rienzi”. Festiwal rozpoczyna się w ostatnich dniach lipca i trwa do końca sierpnia, przyciągając gości z całego świata. Każdego dnia Festiwalu operę oglądają 1,974 osoby. Cieszy się tak ogromną popularnością, że na bilet trzeba czekać nawet do 10 lat.

W dniu urodzin kompozytora dyrygent naczelny Saksońskiej Orkiestry Państwowej, Christian Thielemann, poprowadzi w Domu Festiwalowym koncert Orkiestry Festiwalowej w Bayreuth.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here