Kolejna recenzja z cyklu Tried&Tested to efekt testowania na własnej skórze przelotu z OLT Express. Pod lupę wziąłem połączenie z Poznania do Gdańska. Czego się spodziewać i czy to wszystko warte jest swojej ceny? Odpowiedzi poniżej.

OLT Express oferuje dwa połączenia dziennie na trasie z Poznania do Gdańska. Jeden rano o 8:30, a drugi wieczorem o 19:30 (powrót z Gdańska o 7 i 18). Taki układ jest zatem idealny dla jednodniowego wypadu.

Odprawa

Niestety, najwygodniejsza forma odprawy, czyli tzw. check-in on-line, została wstrzymana tymczasowo z powodu problemów technicznych. Zmuszony byłem stawić się najpóźniej na ok. 1h przed odlotem na lotnisku, by dostać karty pokładowe.

Załóżmy jednak, że odprawa przez internet działa. Wówczas na lotnisku możemy zjawić się później. Oczywiście pod warunkiem, że podróżujemy wyłącznie z bagażem podręcznym. Omijamy więc ew. kolejki i z wydrukowaną wcześniej w domu kartą pokładową udajemy się od razu do kontroli bezpieczeństwa.

Ponieważ nie nadawałem żadnego pakunku, lotniskowa odprawa zajęła mi dosłownie chwilę. Nie było praktycznie żadnych kolejek – dwa stanowiska świeciły pustkami. Kartę pokładową otrzymałem wyłącznie okazując dowód osobisty. Nie martwcie się zatem, jeśli zapomnicie numeru rezerwacji. Po chwili miałem w ręku kartę pokładową z miejscem 14A, przy oknie.

Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu poranny ruch na poznańskiej Ławicy był znikomy. Kontrola bezpieczeństwa odbywała się tylko przy jednym stanowisku, ale bez żadnych kolejek i zakłóceń. Dokładnie obszukany udałem się do hali odlotów.

Na 15 min. przez rozkładowym czasem odlotu, pasażerowie udający się do Gdańska zostali poproszeni o stawienie się do wejścia na pokład. Po sprawdzeniu dowodów tożsamości i kart pokładowych weszliśmy od razu do autobusu. Po kilku chwilach ruszyliśmy po płycie lotniska, by dotrzeć do samolotu. Tym razem była to maszyna hiszpańskiego przewoźnika SwiftAir, która wykonuje na niektórych trasach połączenia dla OLT Express.

Wszystkie bagaże mogliśmy zabrać na pokład. Obsługa nie zabierała większych pakunków na wózku do luku. ATR72 może pomieścić 68 pasażerów. Na porannym rejsie wypełnienie wynosiło ok 45%. Wejście po schodkach na pokład odbywało się sprawnie i bez nadmiernego tłoku.

Przelot

Po usadowieniu się na miejscu 14A przy oknie spojrzałem na zegarek. Była równo 8:40, czyli 10 min. po planowanym starcie. Opóźnienie urosło do 15 min. zanim samolot wzbił się w powietrze. ATR72 ma miejsca w konfiguracji 2+2. Przy wypełnieniu w granicach 45% wszyscy pasażerowie mieli tak na prawdę sąsiednie miejsce do swojej dyspozycji. Schowki nad głowami pomieściły wszystkie większe bagaże. Mniejsze powędrowały na czas startu pod poprzedzający fotel.

Na wygodę nie ma absolutnie co narzekać. Fotele zapewniają wystarczający komfort przy tak krótkim rejsie. Załoga samolotu składała się z dwóch, młodo wyglądających, polskich stewardess i dwóch hiszpańskich pilotów.  Lot trwa ok. 1h. Tuż po wzbiciu się w powietrze i osiągnięciu prędkości oraz wysokości przelotowej rozpoczął się serwis pokładowy.

Pasażerom rozdano małe ciasteczka z ciasta francuskiego oraz zaproponowano do picia wodę, soki, kawę lub herbatę. Pomimo niezbyt dużej ilości pasażerów na pokładzie, załodze ledwo udało się obsłużyć serwis w czasie całego przelotu. Na tak krótkich trasach czas mija bardzo szybko, a załoga musi się spieszyć, by zakończyć podawanie poczęstunku do momentu zniżania. Na rejsie powrotnym, zamiast słodkiego ciasteczka, dostaliśmy warzywnego muffina.

Lot minął bez żadnych zakłóceń, choć turbośmigłowe silniki w starszych ATR-ach dość mocno dają się we znaki, zamraczając myśli. Słońce nad chmurami rozświetlało wnętrza samolotu i nieco oślepiało, przez co praca na laptopie nie była komfortowa. Z trudem mogłem dostrzec coś na ekranie laptopa, a okien w ATR-ach niestety nie można zasłonić.

Lądowanie

Hiszpański kapitan posadził maszyną na płycie gdańskiego lotniska 15 min. po czasie. Na płycie bardzo szybko pojawił się autobus, który zawiózł nas w oka mgnieniu do wejścia w hali przylotów. Po 5 min. z bagażem podręcznym byłem już poza terminalem i mogłem ruszyć w dalszą drogę.

Ocena końcowa

Absolutnie bezproblemowe, szybkie i komfortowe połączenie. W cenie 99 zł w jedną stronę nie można mieć zastrzeżeń co do jakości obsługi. Na minus zaliczam niewielkie opóźnienie. Obsługa miła, profesjonalna i elegancka.

3 KOMENTARZE

  1. KPINA!!! Rezerwacja i zakup biletu nie daje żadnej gwarancji lotu!!! Siatka lotów wygląda atrakcyjnie dla pasażera. Ale dzwonią dwa tygodnie przed planowanym lotem i informują ze takiego lotu o tej i o tej godzinie nie będzie chociaż bilet został już zakupiony na przykład urlop w pracy wzięty i lecimy na ważne dla nas wydarzenie na które nie możemy się spóźnić. Dokładnie się zabezpieczyli w regulaminie! Owszem proponują inne loty albo zwrot pieniędzy bo jeśli tego nie zrobią pasażer może starać się o reklamacje tylko, że interpretacja „najbliższy termin” jest przez nich szeroko rozumiana :/

  2. Musiałem zrezygnować z lotu do Poznania. Przez 3 dni Biuro Obsługi Klienta było nieczynne. Na maile nikt nie odpowiada. W końcu udało mi się dodzwonić by się dowiedzieć, że nie ma procedury rezygnacji z zakupionego biletu. Zapytałem czy istnieje w takim razie  możliwość skorzystania z biletu „open” i wykorzystania go w przyszłości. Dowiedziałem się, że mogę się starać jak dopłacę 115 PLN ale pan z BOK nie był zorientowany jak to jest naprawdę. na stronie nie ma jasnej czytelnej informacji, ze przewoźnik nie gwarantuje zwrotu za niewykorzystany a zgłoszony 4 dni wcześniej bilet. Ciekawe czy OLT ma takie same standardy w Niemczech i innych krajach EU?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here