Niech Was nie zmyli nazwa. Zamiast zabiegów leczniczych znajdziemy tu kulinarne smakowitości w przystępnych, jak na Sopot, cenach. Jaka panuje tu atmosfera, co skrywa menu i jak smakują dania? Sprawdziliśmy to dla Was na własnej skórze.
Lokalizacja
Już lepszej wymarzyć chyba sobie nie można. Nieco z dala od zgiełku na głównym deptaku na Monte Casino, ale raptem kilka kroków od molo i nadbrzeżnego pasa z alejkami rekreacyjnymi. Grunwaldzka 8/10 – pod tym adresem znajdziemy w Sopocie Restaurację Sanatorium. Warto pamiętać, że w odróżnieniu od wielu sezonowych knajpek, ta działa przez 365 dni w roku – od godziny 8 do ostatniego klienta. Mamy więc pewną miejscówkę w Sopocie, która stoi otworem o każdej porze roku.
Wnętrza i atmosfera
Z zewnątrz niczym niewyróżniający się lokal. Ot, kolejna z przeszklonymi ścianami restauracja na ul. Grunwaldzkiej. Wystarczy jednak przekroczyć próg obiektu, by szybko zorientować się, że wystrój nie jest dziełem przypadku. Nowoczesny design, kolorowe kanapy i liczne obrazy tworzą, sprzyjający odpoczynkowi i posileniu się tutejszymi daniami, klimat. Czuć powiew świeżości. Nie mylimy się – wnętrze restauracji przeszło całkiem niedawno solidną odnowę.
– Fajną macie tu atmosferę. Chcielibyśmy zarezerwować stolik na popołudniowy obiad z rodzicami. O tam, przy otwartych, przeszklonych drzwiach, żeby był przyjemny powiew – zwraca się od obsługi męska część pary, która już rano chce mieć gwarancję, że nie będzie zmuszona szukać wolnego lokalu.
I faktycznie, od godz. 14 do 17 próżno tu zazwyczaj znaleźć wolny stolik. Wyśmienita lokalizacja, przystępne ceny i, jak się za chwilę okaże, wyborne makarony, są tutaj kuszącym wabikiem.
Zastanawia nas jeszcze nietypowa jak na tego typu lokal ilość i różnorodność wiszących na ścianach malowideł. Nasze wątpliwości szybko rozwiewa znaleziona przez nas informacja, że wszystkie wystawione tu dzieła są na sprzedaż. Idealnie połączono tu więc ideę mini wernisażu z obiektem gastronomicznym, który dzięki temu zyskuje to „coś” – taki swoisty wyróżnik konkurencyjności.
Ale żeby nie było zbyt nudno, obrazy są w ciągłej rotacji. Odwiedzając więc Sanatorium po raz kolejny, siedzimy już i podziwiamy efekty pracy innych artystów.
Oprócz malarzy, chcących pochwalić się swoimi dziełami, Sanatorium zaprasza DJ’ów do miksowania i organizuje cyklicznie różne imprezy kulturalno-tematyczne. O monotonii nie ma tu zatem mowy. Dla niezdecydowanych ukradliśmy cząstkę tej wyśmienitej atmosfery i pokazujemy ją Wam w poniższym materiale wideo.
Menu na każdą kieszeń i podniebienie
Jeśli chcemy spróbować wyśmienitych makaronów, to mamy dwa wyjścia: albo wybrać się do Italii, albo odwiedzić Sanatorium w Sopocie. Lokal słynie właśnie z tej typowo włoskiej potrawy i uczynił z niej swoją wizytówkę. W karcie znajdziemy ich kilkanaście rodzajów. Od prostych Al.`pomodoro z sosem pomidorowym, czosnkiem i bazylią, po bardziej złożone, jak np. Trufle z grillowanym kurczakiem, suszonymi pomidorami i szczypiorkiem w sosie truflowym.
Zanim jednak zdecydujemy, jakie składniki będą towarzyszyły makaronowi, musimy wybrać jego rodzaj. A mamy ich tu aż kilka: penne, farfalle, rigatoni, tagliatelle, tagliatelle spinachi i spaghetti. My skusiliśmy się na makaron penne i wymienione wcześniej Trufle oraz Carbonarę (bekon, jajko, parmezan i śmietana).
Wcześniej jednak na stół wjechały przystawki w postaci dwóch, różnych porcji grzanek: z suszonymi pomidorami i mozarellą (4 sztuki – 14 zł) oraz czosnkowo-ziołowych, zapiekanych z żółtym serem (4 sztuki – 12 zł). Świeże, chrupiące i pyszne – bez zastrzeżeń. Idealne na starter przed głównym daniem.
Zamówione makarony przyszły po kilkunastu minutach, ale po pierwszym kęsie zdaliśmy sobie sprawę, że na niebo w gębie trzeba poczekać. Carbonara (400 g – 18 zł) była wyśmienita. Bekon i jajka tworzą połączenie wyrazistego i rozkosznego smaku. Do Trufli (400 g – 18 zł) również nie mamy żadnych zarzutów. Bardzo oryginalna mieszanka grillowanego kurczaka, suszonych pomidorów i szczypiorku w sosie truflowym.
W obu przypadkach makarony nie były ani rozgotowane, ani zbyt twarde. Mniejsze porcje, po uprzedniej przystawce, były dla nas niezwykle sycące. Na talerzu ujrzeliśmy przecież 400 g makaronu z różnymi dodatkami. Większe porcje (750 g – od 24 do 28 zł) polecamy tylko największym głodomorom – mogłyby one z powodzeniem zapełnić puste żołądki dwóch osób. Reasumując, w bardzo przystępnej cenie możemy najeść się tu po uszy.
Oczywiście, restauracja Sanatorium, to nie tylko makarony. To także karta (lubi zmieniać się sezonowo), pełna oryginalnych i znakomitych dań. Dla spragnionych ryb, mięs czy zup w menu znajdziemy m.in. „Małą Azję” choćby w postaci Tom Yum Goong Noodles (17 zł), czyli aromatyczną zupę tajską z krewetkami, galangalem, trawą cytrynową i liśćmi limonki kaffir, z makaronem ryżowym. Naszą uwagę zwracają także przeróżne zestawy sezonowe, dania z owocami morza czy bogaty wybór sałat oraz szeroka paleta napojów, drinków i koktajli (od 9 do 25 zł).
Potrawy zapijaliśmy wybornymi, poleconymi przez obsługę, mrożonymi herbatami smakowymi (8 zł – do wyboru: Czarna, Earl Grey, Zielona, Zielona z trawa cytrynowa, Zielona z jaśminem, Czerwona z trawą cytrynową, Owocowa, Miętowa, Zielona z ananasem i truskawką).
Warto tu także wpaść na przedpołudniową kawę z przepysznymi, wypiekanymi na miejscu, a co za tym idzie ciepłymi croissantami (2 rogaliki – 16 zł). Można je maczać w miodzie lub dżemie, popijając małą czarną (gratis przy zamówieniu zestawów śniadaniowych).
Ocena końcowa
Jeżeli szukacie gastronomicznej alternatywy dla zatłoczonego i drogiego Monte Casino, to restauracja Sanatorium na Grunwaldzkiej jest strzałem w dziesiątkę. Przystępne jak na Sopot ceny oraz wyśmienite i bardzo syte makarony to z pewnością największe atuty tego obiektu. Jeśli dodamy wyróżniający się design w klimacie wernisażu, to otrzymujemy idealną atmosferę, w której uczta dla naszego podniebienia będzie czystą przyjemnością.