W każdej kulturze, co najmniej jedno danie wymaga odwagi by je spróbować. Weźmy na przykład najdziwniejsze potrawy z kuchni francuskiej i jej spleśniałe (i śmierdzące) sery, czy ślimaki, które zanim wylądują na naszym talerzu, spędzają szczęśliwe dni w ogródku żywiąc się zbutwiałymi liśćmi i pozostawiając za sobą jako znak sensu istnienia strużkę śluzu. Ale po co szukać tak daleko! Cała Polska zajada się kwaszonymi ogórkami (dla innych nacji po prostu zepsutymi) i przyrządzaną z krwi i kiszki kaszanką – myślę, że przedstawiciele wielu narodów mogliby mieć problem, żeby te smakołyki przełknąć.

Nie trudno się domyślić, że kuchnia chińska, w której pomidor to owoc, a czerwona fasola jest najpopularniejszym dodatkiem do deserów, paletę dziwnych dań, uznawanych często w innych kręgach kulturowych za obrzydliwe, ma dość szeroką. Najdziwniejsze potrawy chińskie? Proszę, oto lista rzeczy, których prawdopodobnie nigdy nie spróbujesz. Chyba, że potraktujesz spożywanie obiadu jak sport wyczynowy.

Kurze łapki

Przysmak ten jest dokładnie tym, na co wskazuje nazwa.  Pomarszczone, z pazurami – wyglądają jak wyciągnięte z kociołka czarownicy. Chińczycy obgryzają je ze skóry i, charakterystycznie cmokając, wysysają z nich szpik, aby następnie wyrzucić je na ziemię. Szczególnie popularne w pociągach długodystansowych.

Sfermentowane tofu

Do fermentującej przez miesiąc solanki z krewetek, warzyw i soli, wrzucamy blok tofu i moczymy go przez kilka godzin. W ten sposób otrzymujemy przypominającą zapachem zgniłe mięso przekąskę, którą Chińczycy zajadają się ze smakiem. Stoiska z Chou Dofu nie da się nie zauważyć, a właściwie nie da się go nie poczuć.

Stuletnie jaja

Chińczycy uwielbiają jajka. Budyń w kruchych babeczkach zastępują jajeczną masą, kurze bądź kacze żółtko podstępnie wygląda z tradycyjnych księżycowych ciasteczek, jajko na twardo pływa w każdym rosole, a  sadzone jest dodatkiem do makaronów z wooka. W sklepach spożywczych przy kasie, tam gdzie w Europie kuszą nas słodką obietnicą cukierki i gumy do żucia, w Chinach stoją gary z herbacianymi (zwanymi też marmurkowymi) jajkami, które swoją nazwę, smak i ciemny kolor zawdzięczają procesowi gotowania w roztworze zielonej herbaty i sosu sojowego. Chińskim jajecznym numerem jeden są jaja stuletnie. Nie mają 100 lat, zwykle kilka miesięcy, ale sami przyznacie, że jak na jajko to dość długo…

Stuletnie jaja są szczelnie zamykane na okres 100 dni w blaszanym naczyniu wypełnionym mieszanką gliny, niegaszonego wapna, herbaty, łusek ryżowych, soli i wody. Podczas procesu gaszenia wapna tworzy się twarda skorupa, która zabezpiecza jajko przed zepsuciem jednak białko robi się galaretowato-przezroczysto-brązowe , a żółtko czarno-zielone. Tak przygotowane jajka podaje się na zimno z sosem sojowym, octem winnym lub imbirem. Potrawa nie zachęca wyglądem, ale (i mówię to z własnego doświadczenia) jest bardzo smaczna.

Zupa z płetwy rekina

Zupa z płetwy rekina jest jednym z najdroższych i najbardziej wykwintnych dań Chin, serwowanym na luksusowych bankietach i weselach. Jest też daniem bardzo kontrowersyjnym, gdyż szerokie zapotrzebowanie na jej główny składnik, prowadzi do krytycznego zmniejszania liczby rekinów co zaburza równowagę oceanicznego ekosystemu. W 2012 roku Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych uchwaliło zakaz serwowania zupy z rekina na rządowych bankietach, co znacznie ograniczyło popyt. Wciąż jednak można zamówić to danie w ekskluzywnych restauracjach.  Wyjątkowa jest podobno tylko cena, nie smak.

Zupa z ptasich gniazd

A właściwie dwie zupy. Pierwsza z nich, w smaku podobna do zupy rybnej, to danie przyrządzone z gniazd rybitw, które robią je z wodorostów sklejonych ikrą rybną i ptasią śliną. Druga, luksusowa, gotowana jest z gniazd małych ptaków zamieszkujących jaskinie Azji Południowo-Wschodniej, które lepią je wyłącznie z własnej śliny. Jej wysoką cenę (nawet 1000 $) dyktuje trudny proces pozyskiwania surowca i renoma silnego afrodyzjaku.

Zupa z węża

Chińczyków ulubione zimowe danie na rozgrzanie. Mięso węża jest rozdrobnione (wygląda jak rodzime flaczki) lub (w wersji dla prawdziwych smakoszy) pokrojone w plasterki i gotowane w bulionie. Mięso smakuje trochę jak kurczak, a całość jak rosół. W niektórych restauracjach można wybrać, który z żywych węży trafi do garnka.

Jądra kurczaka

Jeśli żyłeś w przekonaniu, że są części kurczaka, których się nie jada, pobyt w Chinach szybko zrewiduje ten pogląd. Tu na talerzach goszczą kurze łapki i  języki więc czemu nie jądra? W końcu to towar luksusowy gdyż jest go niewiele, nie to co pospolite piersi. Jądra podaje się gotowane lub smażone, z bulionem, ryżem lub makaronem. Wyglądem przypominają małe kiełbaski, w środku są miękkie.

Zupa z żółwia

Galaretowata zupa z żółwia to kolejny kontrowersyjny chiński przysmak, zamiłowanie do którego godzi w naturalny ekosystem. Gotowana przez 12 godzin, o nieprzyjemnej konsystencji i ciemnym kolorze, kusi rzekomymi właściwościami leczniczymi bo, jak donoszą degustatorzy, na pewno nie smakiem.

Mięso na patyku

Niby nic dziwnego, w Europie szaszłyki z rozmaitych mięs są bardzo popularne, szczególnie w sezonie działkowo-grillowym. Sęk w tym, że Chińczycy są mniej wybredni i zjedzą praktycznie każde stworzenie: wróble, koniki morskie, skorpiony, węże, rozgwiazdy i co tylko da się na patyk nabić i wrzucić na grilla.

Psie mięso

Choć Europejczykom często ciężko przełknąć tą informację, faktem jest, że psie mięso jest od wieków spożywane w północno-wschodniej i południowej części Chin. Znane jako „pachnące mięso” jest cenione za smak i wartości odżywcze. Z psiego mięsa przyrządza się gulasz, zupę, a nawet kanapki. Spożywania go zakazano w Pekinie na czas trwania Igrzysk Olimpijskich w 2008 roku, było to jednak działanie wyłącznie marketingowe. Psy nie są jedynymi zwierzętami, traktowanymi w Europie jako domowe pupile, które w Chinach lądują na talerzu – jada się tu również koty.

Nie warto jednak tracić apetytu, ani kulinarnej odwagi. Chińska kuchnia, ze swoją wielowiekową tradycją i różnorodnością godną kraju o wielkości kontynentu, ma do zaoferowania wiele oryginalnych dań, które zachwycają wyglądem, smakiem i nie wzbudzają tak dużych kontrowersji. Jeśli jesteś fanem trunków, przeczytaj koniecznie nasz artykuł o najlepszych azjatyckich piwach.

Aleksandra Świstow – dziennikarka i podróżniczka zakochana w Azji. O życiu w Chinach i podróżach bloguje na www.pojechana.pl.

1 KOMENTARZ

  1. Większość próbowałem, smakują doskonale – czasem pachną albo wyglądają 'nieeuropejsko’. My też jemy potrawy nieakceptowalne dla innych kultur, np. kiszoną kapustę, kiszone ogórki, albo smalec.
    Stuletnie jaja smakują jak camembert, zupa z płetwy rekina jak galaretka z nóżek, a kurze łapki są REWELACYJNE!
    A smażony wąż przypomina krzyzówkę królika i ryby – delikatne białe mięso i trochę jakby ości…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here