Ryanair Michael O'Leary
szef Ryanaira, Michael O'Leary | foto: J.Stocks, flickr.com (under Creative Common License)

W pierwszych trzech miesiącach roku obrachunkowego Ryanair zanotował wzrost zysków o 48 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Mimo to chce podnieść ceny biletów.

Największa niskokosztowa linia lotnicza w Europie zanotowała w pierwszych trzech miesiącach roku obrachunkowego 139 mln euro zysku. Byłyby one jeszcze wyższe, gdyby nie szalejące ceny paliw, na które tanie linie lotnicze są niezwykle wrażliwe. Irlandzki przewoźnik pochwalił się, że przewiózł o trzy miliony pasażerów więcej. Przychody z opłat za przekraczanie limitów bagażu podręcznego oraz za serwowane na pokładzie napojów i przekąsek również osiągnęły wzrost.

Wyniki finansowe Ryanaira, choć lepsze niż przed rokiem, są nieco poniżej oczekiwań. Dlatego włodarze linii nie wykluczają, że odbije się to na kieszeni pasażerów. „Musimy obciążyć naszych klientów nieznacznym wzrostem cen za przelot. Będą one jednak niższe, niż te z 2007 roku” – zapowiedział zastępca szefa Ryanaira, Howard Miller.

Warto przeczytać: Pomogą odzyskać pieniądze od Ryanaira

Przeloty z Ryanairem w drugim kwartale mają nas kosztować średnio o 12-15 procent więcej. Całoroczne zyski Ryanaira, a co za tym idzie wysokość ew. podwyżek, zależą w dużym stopniu od tego, jak będzie przebiegała sprzedaż biletów w drugim kwartale i w okresie letnim. Przewoźnik planuje dodatkowo ograniczenia liczby połączeń z początkiem zimy.

Nowe stawki biletów maja pojawić się do końca marca 2012 r. To prawdopodobnie próba odbicia sobie zeszłorocznych strat, które były spowodowane uziemieniem samolotów przez unoszący się w Europie pył wulkaniczny. Irlandzki przewoźnik stracił wówczas prawie 45 mln euro. Niedługo po tym wprowadził specjalną opłatę dodatkową „dely/cancel levy”, która miała przykryć koszty odszkodowań za odwołanie rejsów m.in. z powodu wybuchu wulkanu na Islandii.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here