PKP Intercity
foto: materiały prasowe PKP Intercity

Wg najnowszych badań Eurobarometru Polska w poziomie satysfakcji z usług kolejowych spółek wlecze się w ogonie krajów UE. Tylko w dwóch kategoriach nie zajęliśmy ostatniego miejsca.

Eurobarometr to realizowany na zlecenie Komisji Europejskiej międzynarodowy projekt regularnego badania opinii publicznej. Tym razem sprawdzono poziom satysfakcji z podróży koleją, przepytując w każdym z 25 krajów Wspólnoty grupę ok. 400 osób. Polacy najgorzej ze wszystkich narodów UE oceniają stan polskiej kolei.

Wszystko źle

Badani przez Eurobarometr Polacy nie pozostawili suchej nitki na polskich kolejach. W każdym z zadanych pytań wypowiadamy się niezwykle krytycznie. Najlepiej oceniliśmy możliwości kupna biletów. O łatwości w ich nabyciu przekonanych jest aż 76% badanych rodaków. Co ciekawe, tę materię gorzej ocenili w swoich krajach m.in. Niemcy i Austriacy. Ostatnie miejsce ominęło nas jeszcze tylko w pytaniu o udogodnienia związane z parkowaniem samochodów w najbliższej okolicy dworców. Gorzej jest tylko w Rumunii.

W każdym z kolejnych pytań Polacy oceniają rodzimą kolej najgorzej ze wszystkich badanych narodów. Największe niezadowolenie wyrażamy z tego, że pociągi jeżdżą zbyt rzadko i że się spóźniają – odpowiednio 73 i 52 proc. niezadowolonych. Jak pokazują badania, na tle całej Europy wypadamy fatalnie. Średnia niezadowolenia z częstotliwości odjazdów pociągów i opóźnień w UE wynosi 19 proc.

Na zmiany nie ma co liczyć

Remont dworców na niespotykaną w ostatnich latach skalę nie poprawia opinii pasażerów. Jak mówi dr Michał Beim, stypendysta w Instytucie Mobilności i Transportu Politechniki w Kaiserslautern, zajmujący się od lat m.in. problematyką transportu miejskiego i regionalnego, na negatywną sytuację na kolei wpływ ma wiele rzeczy:

– Pierwszą z nich jest chaos organizacyjny. Różne spółki, każda z wieloma taryfami, brak koordynacji rozkładów. Na to wszystko nakładają się polityczne decyzje kompletnie nieodpowiedzialnych wiceministrów infrastruktury, którzy albo ręcznie chcą sterować rynkiem, albo zza biurka ustalają rozkłady.

Problemem jest także fatalny stan infrastruktury: dworców, przystanków i taboru. Trwające w całej Polsce remonty przynoszą na razie pasażerom same koszty: chaos na dworcach, regularne spóźnienia, ciągłe zmiany w rozkładzie.

– Trzecią rzeczą jest fakt, że każda z czterech pór roku jest dla kolei niczym jeden z jeźdźców Apokalipsy. Zimą śnieg, wiosną pasażerowie jadący na Wielkanoc, latem burze i wichury, jesienią inne trudności obiektywne – tłumaczy dr Michał Beim.

Wynik Eurobarometru nie był dla niego zaskoczeniem i dodaje, że na rychłe zmiany nie ma co na razie liczyć: – Mam tylko skromną nadzieję, że wyciągniemy wnioski na przyszłość. Dostrzegając jednak fakt, że koleją i ministerstwem zawsze zarządzają ludzie z branży, cudów nie należy się spodziewać. Zmianę mogłoby przynieść jedynie stawianie przed koleją celów jakościowych i konsekwentne rozliczanie z ich realizacji. Na to „ludzie kolei” się raczej nie zgodzą, a my będziemy tkwili w marazmie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here