W drugiej części naszego kulinarnego objazdu po Paryżu zacumowaliśmy do Libanu, północnej Afryki i Japonii. Jakimi potrawami uraczyli nas tym razem właściciele wyjątkowych knajpek?

Skoro zabrnęliście do tego momentu, to z pewnością pierwszy odcinek kulinarnego spaceru musiał przypaść Wam do gustu. Kolejne trzy dni w Paryżu i kolejne trzy wyjątkowe miejsca zapełniły paletę smaków na kulinarnej mapie francuskiej stolicy.

Bliski-daleki Wschód

Dzięki tej wizycie, kulinarne specjały z Bliskiego Wschodu nie są już dla nas tak odległe. Liza Soughayar pochodzi z Bejrutu. W Paryżu od ponad pięciu lat prowadzi ekskluzywną restaurację, która dzięki nowatorskiemu stylowi tradycyjnej libańskiej kuchni zyskała szeroką sławę.

Liza wybrała wyśmienitą lokalizację. Bliskość francuskiej giełdy sprawia, że w porze lunchu często zaglądają tu ludzie biznesu. Nie brakuje jednak turystów o mniej zasobnych portfelach, bowiem ceny, jak na paryskie standardy, wcale nie powalają. Za lunch zapłacimy tu od 16 do 25 euro. Koszt dwóch dań to wydatek od 35 do 45 euro.

A czego możemy skosztować w tych cenach? Liza proponuje nam moudardara. To sałatka z ryżem i soczewicą, z dodatkiem chrupiącej cebulki i kawałków pomarańczy. W menu nasze podniebienie łechcze jeszcze kafta samak – tatar z dorady ze szczypiorkiem i koperkiem. Łasuchom, a mowa oczywiście o nas, trudno będzie oprzeć się libańskim deserom. Zamawiamy wyśmienite sfouf Liza, pachnące szafranem ciasto z kaszy manny ze słodką dynią i gęstą śmietaną o smaku pistacjowym.

Gdzie? 14 Rue de la Banque (przy stacji metra Bourse)
Kiedy? od poniedziałku do piątku w porze lunchu i kolacji; w soboty w porze kolacji, a w niedzielę w porze lunchu
Za ile? dwa dania ok. 35-45 euro, zestaw lunchowy od 16 do 25 euro

Kuskus po królewsku

Kolejne miejsce na kulinarnej mapie Paryża to powrót do afrykańskich smaków. Choć knajpek ze smakami pochodzącymi z czarnego lądu jest w Paryżu wiele, to wykwintni smakosze najczęściej udają się do trzeciej dzielnicy. To tu znajduje się Le Mansouria, restauracja założoną przez Chez Omara, który w swojej karcie umieścił mix dań pochodzących z krajów Maghrebu.

Przeważają rzecz jasna kuskus i tadżin, ale w menu naszą uwagę zwraca Kuskus royale, którą zamawiamy. To istna uczta dla podniebienia. Soczysta jagnięcina, wołowina, kurczak, pikantne kiełbaski merguez na ciepło oraz miska gorącego kuskusu. Choć ceny nie są tutaj niskie, to warto podkreślić, że dokładki warzyw lub kaszy są wliczone w cenę.

Gdzie? 47 Rue de Bretagne
Kiedy? od poniedziałku do soboty w porze lunchu i kolacji; w niedzielę tylko w porze kolacji
Za ile? dwa dania to wydatek od 25 do 40 euro

Paryski sam(u)raj

Typując jedną z japońskich kuchni w Paryżu, chcieliśmy mieć pewność, że skosztujemy coś innego, niż znane w Polsce sushi. Taką szansę dostaliśmy w Oto-Oto i dziś mamy trochę polskim restauracjom za złe, że ograniczają się w swoim menu głównie do japońskich „zawijanek”. Smaki z kraju Kwitnącej Wiśni to na pewno jedno z najbardziej ciekawych i unikatowych zjawisk świata. Nie tylko przez wzgląd na bogactwo smaków czy przypraw, ale także kolorów na talerzu.

W Oto-Oto poczęstowano nas japońską zupą, która w fonetycznym zapisie brzmi Natto Miso Shiro. Jaki to ma smak? Sfermentowanej soi, którą można określić jako ostry i nieprzyjemny dla europejskich nosów zapach. Polecamy ją tylko tym, którzy gotowi są na eksperymenty z reakcją swoich podniebień. Swoją drogą ciekawe, czy w Polsce można dostać sfermentowaną soję o tej wyrazistej, śmierdzącej woni. Z racji, iż Natto Miso Shiro było eksperymentem na koszt restauratora, nie mamy poczucia źle wydanych pieniędzy.

Z karty na własny koszt zamawiamy mniej ekstremalne danie, zwane Donburi. Kelner wyjaśnia nam, że w języku japońskim oznacza to po prostu miskę lub spodek, ale jak się później okaże, w Oto-Oto oznacza to potrawę podawaną w grubościennej misie. Wygląda znajomo. Danie na bazie ryżu z dodatkiem cebuli i kurczaka przypomina zapiekankę. Zapijamy zieloną herbatą, choć kelner namawiał nas oczywiście na japońskie sake.

W Oto-Oto skosztować możemy innych, bardziej wysublimowanych japońskich potraw, które połączone są z francuskimi specjałami. Na przykład grillowana dorada, białe szparagi w tempurze czy morskie ślimaki.

Gdzie? 6 Rue du Sabot (dzielnica Saint-Germain)
Kiedy? od poniedziałku do soboty w porze lunchu i kolacji
Za ile? dwa dania to wydatek ok 40 euro; tańsze są zestawy lunchowe: od 15 do 30 euro.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here