Odwiedzamy wuja z Ameryki

Dla górali z Małopolski odwiedzających swoje rodziny np. w Chicago mam dobre wieści, a w szczególności ma je porównywarka Mobissimo. Lecę do wuja na kilka tygodni pod koniec sierpnia i wracam w ostatnim tygodniu września. Tym razem, oprócz cen w polskich złotówkach, sprawdziłem dla tych samych ofert ceny w dolarach amerykańskich, żeby wujek wiedział ile będzie musiał zwrócić mi za bilety – w końcu to on zaprasza. W Krakowie i całym województwie małopolskim mamy tylko jedno lotnisko na Balicach, więc porównywarki za pewne nie zaproponują mi innych połączeń z lotnisk w promieniu 100 czy więcej kilometrów. Jednak w polu „miasto docelowe” wpisuję Chicago (wszystkie lotniska) dając zacnemu gronu możliwości do popisu. Oferty najniższych cen w polskich złotówkach są następujące:

(kliknij w obrazek aby go powiększyć)


Dla tych samych ofert, słupki cen w dolarach amerykańskich (USD) przybierają zaskakująco innej proporcji:

(kliknij w obrazek aby go powiększyć)

O ile proporcja cenowa została zachowana między Mobissimo i Momondo oraz między Skyscannerem a Turigo, jak w złotówkach tak i w dolarach, o tyle nieporównywalnie niższą cenę zafundował mi Kayak. Gdybyśmy policzyli kurs po jakim przekonwertował cenę serwis Mobissimo, to wychodzi, że kierował się on kursem średnim dolara wynoszącym 2,85zł, natomiast w przypadku Kayaka kurs ten wynosi, co bardzo zaskakuje, 3,13zł. Należałoby tu zwrócić uwagę na pewien aspekt w różnicach kursowych, nie tylko stosowanych przez metawyszukiwarki i sklepy on-line, ale także widełki kursowe stosowane przez takie organizacje jak VISA czy Mastercard. Jeżeli przy zakupie biletu, podana cena jest w dolarach amerykańskich, a nasze konto bankowe oraz karta debetowa bądź kredytowa rozliczana jest w złotówkach, to VISA (rozliczająca transakcje w euro), najpierw przeliczy dolary na euro, a następnie po swoim kursie (EUR-PLN) obliczy ile dokładnie złotówek zniknie z naszego konta. Warto więc wiedzieć, że w takich sytuacjach cenę należy traktować bardziej w celach orientacyjnych, gdyż niemożliwym jest obliczenie z dokładnością co do jednego grosza, ile polskich złotówek wydamy, kupując bilet u jednego z dostawców podających ceny w dolarach amerykańskich.

Przystanek Alaska

Mieszkając w Denver przywykłem do szalejących w tym regionie blizzardów – śnieżnych burz przynoszących w krótkim czasie bardzo obfite opady śniegu. Jednak zawsze na Święta Bożego Narodzenia udawałem się do rodzinnego Anchorage na Alasce. Wiedząc, że bilety lotnicze w tym specyficznym okresie szybko się rozchodzą, postanowiłem z dużym wyprzedzeniem sprawdzić, co mają do zaoferowanie nasze metawyszukiwarki. Znudzony oglądaniem samych wyników wyszukiwań postanowiłem na tym etapie przyjrzeć się cenom jakie przyjdzie mi zapłacić u pośredników, do których przekierowują mnie poszczególne porównywarki. Lecimy z Denver do Anchorage – tam 23 grudnia i z powrotem 27 dnia tego samego miesiąca i roku. Ponownie interesuje mnie jak najniższa cena, pozostałe opcje pozostawiam jako dowolne. Moim oczom ukazują się takie oto ceny:

(kliknij w obrazek aby go powiększyć)

Ponownie mile zaskoczony niską ceną zaoferowaną przez Momondo, przechodzę na stronę sprzedawcy tejże oferty i gotowy posiąść bilet w cenie 503 amerykańskich dolarów. To samo uczyniłem w przypadku najniższych ofert zaproponowanych przez pozostałe cztery porównywarki. Dochodząc w każdym przypadku do finalnej kwoty jaką muszę zapłacić za bilet, okazuje się, że niektóre ceny znacząco wzrosły:

(kliknij w obrazek aby go powiększyć)

Podkreślam, że ceny z drugiego wykresu, to ceny, które zostały naliczone przez serwisy do których zostałem przekierowany z każdej porównywarki. Różnice w cenie nie powinny dziwić, gdyż wszystkie serwisy zastrzegają, że dostawca może nie przekazać wszystkich składników ceny. Wówczas będzie ona oznaczona gwiazdką. Z moich obserwacji i testów wynika, że najbardziej zgodne ceny przedstawiała porównywarka Mobissimo. W przypadku Turigo odnoszę wrażenie, że wyświetlona taryfa nie została zaktualizowana, gdyż pośrednik do którego zostałem przekierowany „wyśrubował” cenę wyższą aż o 87 dolarów. W Momondo zaś, który przeniósł mnie na stronę znanego serwisu orbitz.com, różnica wynikała głównie z opłaty transakcyjnej wynoszącej równo USD40,00. Pamiętajmy jednak, że jak bardzo twórcy porównywarek chcieliby wyświetlać aktualne i końcowe ceny, tak bardzo uzależnione jest to od sprzedawców, którzy nie zawsze przekazują wszystkie składniki ceny.

Australijsko – amerykańskie podsumowanie

Ostatnia trasa, nazwana przeze mnie Trans-Pacyfik, polegała na znalezieniu najniższej ceny z Sydney do Nowego Yorku. Byłem gotowy przesiadać się nawet 3 razy, kupować oddzielne bilety, spędzić w podróży 2 dni, ale znów cena była dla mnie kluczowa. Na 3 dni do Nowego Jorku najtaniej polecieć, wg każdej z porównywarek, można w następujących cenach:

(kliknij w obrazek aby go powiększyć)

Z powyższego wykresu wyciągnąć można następujące wnioski. Kayak, Mobissimo i Momondo zaoferowały identyczne połączenie, a prawie niezauważalne różnice cenowe wynikają z faktu, iż każdy z serwisów zaokrągla ceny – raz w dół, raz w górę. Nie zapominajmy, że  wśród światowych wyjadaczy Turgio to serwis bardzo młody (w momencie recenzji był w wersji beta!), dynamicznie rozwijający się i dobrze prosperujący na polskim rynku, a wyższe w niektórych przypadkach ceny spowodowane były wyświetlaniem pełnych, końcowych cen. Turigo zasługuje w tej mierze na duży plus, gdyż jako jedyny stara się na własną rękę obliczać finalny koszt biletów, który zastaniemy na stronach pośredników, czego nie czynią pozostali czterej konkurenci.

2 KOMENTARZE

    • @Tomasz
      Wegolo nie jest metawyszukiwarką. Porównywarki turystyczne (travel meta search engines = metawyszukiwarki) wyszukują oferty i przekierowują na stronę dostawcy. Wegolo jest jednym z tysięcy internetowych sprzedawców, na których dokonuje się zakupu. Strona ta nie przekierowuje na stronę z ofertą Wizz’a czy Ryana.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here