Spełnianie marzeń o dalekich podróżach wcale nie musi wiązać się z dużym wydatkiem pieniędzy. Sukces i popularność na miarę tanich linii lotniczych zdobywa couchsurfing. Co to jest i jak działa?

W internecie pojawia się coraz więcej wyszukiwarek i porównywarek przelotów, hoteli czy gotowych pakietów. Dzięki temu samodzielne planowanie wyjazdów staje się coraz łatwiejsze i zdobywa kolejne rzesze fanów. Couchsurfing jest uzupełnieniem idei taniego podróżowania po świecie, które zostało zapoczątkowane przez tanich przewoźników lotniczych.

Couchsurfing, czyli nocleg za darmo

Sporą część  kosztów podróży stanowią wydatki na nocleg. Nawet za spartańskie warunki w hotelach czy hostelach będziemy musieli wydać przynajmniej 15-20 EUR za osobodobę. Przy tygodniowym pobycie dwóch osób nocleg odchudzi nasz portfel o co najmniej 200EUR.

Naprzeciw ludziom pragnącym w pełni tanio podróżować wychodzi CouchSurfing. Projekt ten został wymyślony przez Casey Fentona w 1999 roku. Według niego, idea zrodziła się niedługo po wejściu na rynek niedrogich lotów z Bostonu do Islandii. Zamiast płacić krocie na nocleg w zapuszczonym schronisku, Fenton wysłał 1500 wiadomości email do studentów w Reykjaviku z zapytaniem o nocleg. Ostatecznie otrzymał więcej niż 50 ofert darmowego zakwaterowania!

W styczniu 2004 roku Fenton uruchomił stronę couchsurfing.org. Nazwa ta jest neologizmem, oznaczającym zakwaterowanie w dowolnym miejscu. Z angielskiego słowo „couch” oznacza kanapę lub sofę, ale wcale nie musi oznaczać to spania na tych meblach. Równie dobrze będzie to hamak, łódź, namiot czy nawet kawałek podłogi w salonie. Zawsze natomiast oznaczać to będzie bezkosztowe zakwaterowanie.

Zacznij surfować

O couchsurfingu dowiedzieliśmy się całkiem niedawno wśród swoich znajomych. Aby rozpocząć przygodę z darmowymi noclegami, wystarczy na stronie www.couchsurfing.org wypełnić prosty formularz rejestracyjny. Na pocztówkę z portalu czekaliśmy ponad miesiąc. Wysyłana jest ona nowym członkom na wskazany w formularzu adres w celu jego weryfikacji, bowiem przystępując do couchsurfingu zobowiązujesz się także do oferowania swojego lokum innym na tych samych zasadach, a więc bezpłatnie, dobrowolnie i bez zobowiązań.

Pocztówka z unikalnym kodem przyszła dopiero w sierpniu, na tydzień przed moją wyprawą na La Tomatine z przyjaciółmi. Niezwłocznie zalogowaliśmy się już jako zweryfikowani użytkownicy i rozpoczęliśmy poszukiwania darmowej sofy.

Jak znaleźć darmowy nocleg?

Całą paczką planowaliśmy docelowo spędzić tydzień w Hiszpanii, z czego 3 pierwsze noclegi mieliśmy już wcześniej zapewnione. Potrzebowaliśmy zatem jedynie noclegu dla 4 osób w kilku innych miejscach: m.in w Maladze, na Gibraltarze i w Sewilli. Wydawało się to niemożliwe, by ktokolwiek chciał przyjąć tak duża grupę pod swój dach. Ku naszemu zdziwieniu,  po wysłaniu ok. 30 zapytań okazało się, że w każdym mieście znalazła się przynajmniej 1 osoba, skłonna przyjąć naszą ekipę.

Couchsurfing – gwarancja niezwykłych przygód

Jedna z najciekawszych przygód, jaka trafiła nam się podczas podróży, miała miejsce w okolicach Gibraltaru. Po popołudniowym zwiedzaniu tej angielskiej posiadłości, wsiedliśmy w autobus do Taryfy, w okolicach której czekało na nas rancho. Droga do niego okazała się jednak znacznie bardziej wymagająca niż sądziliśmy. Do Facinas dotarliśmy późnym wieczorem, ale w drodze do naszego celu czekała na nas jeszcze wędrówka w ciemnościach. Zaszczepiony wcześniej optymizm podtrzymywał dający się wyczuwać pod nogami asfalt. Miny nam zrzedły, kiedy naszym oczom ukazała się górska szutrowa trasa wśród łąk i pastwisk, z odgłosami fruwających nad głowami nietoperzy.

Właścicielem rancza okazał się Niemiec o pseudonimie Flo, który porzuciwszy nudne jego zdaniem mieszkanie w centrum Monachium, kupił sobie skrawek hiszpańskiej ziemi. Wybudował na niej wiatrak, ujęcie wody i żyje w zgodzie z naturą.

Noc spędziliśmy na hamaku i materacach pod gołym niebem. Ogrom gwiazd, cisza i prawie afrykańskie powietrze było jak narkotyk. O świcie rześcy i wyspani ruszyliśmy w kierunku Sewilli. Flo nie odmówił podwiezienia nas do głównej drogi.

W stolicy Andaluzji zamieszkaliśmy u Chilijczyka o imieniu Daniel. Dwie noce spędziliśmy w jego kilkupokojowym mieszkaniu, które od centrum miasta dzieli około 20 minutowy spacer. Byliśmy zaskoczeni niezwykłą gościnnością i otwartością Chilijczyka. Oddał nam do dyspozycji nie tylko 2 pokoje i łazienkę, ale pozwolił nam również korzystać z lodówki i pralki. Nic dziwnego, że jego mieszkanie odwiedzało średnio 3 couchsurferów dziennie. Tylko w samym sierpniu Daniel ugościł couchsurferow z aż 16 różnych krajów!

Couchsurfing w Londynie

Couchsurfing przetestowaliśmy jeszcze podczas dwudniowego pobytu w Londynie. Udało nam się znaleźć nocleg w południowo-wschodniej części metropolii, 25 minut od samego centrum. Chris, osoba oferująca lokum, zapytał tylko czy jesteśmy niepalący, nie mamy uczulenia na koty i…czy obejrzymy z nim wieczorem mecz Chelsea-Newcastle, gdyż jest wielkim fanem futbolu. Nie mogliśmy mu odmówić, w końcu my też kochamy Chelsea. Do dyspozycji mieliśmy dostać schludnie wyposażony pokój z dużym łóżkiem i łazienką. Niestety wyjazd nie doszedł do skutku z powodu odwołania w tych dniach lotów, co w największy smutek wprawiło właśnie Chrisa, który czekał na nas z  wieczornym poczęstunkiem.

Couchsurfing jest świetną alternatywą noclegów w hostelach i hotelach, jednak nie wszystkim przypadnie ona do gustu. Jeśli chcemy mieć pewność na co trafimy, szukamy świętego spokoju i odosobnienia, lepiej nie ryzykować. Portal skupia osoby młode duchem, dynamicznie spędzające wakacje i szukające czegoś więcej w podroży niż tylko standardowego zwiedzanie i wypoczynku. Couchsurfing nie jest w stylu wakacji na leżaczku i zwiedzania obleganych atrakcji i zabytków z przewodnikiem, ale sprawdzi się jako idealna forma noclegu dla tych, którzy lubią poznawać kraj i ludzi na własną rękę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here