Pojawienie się nowego organizatora wycieczek z pewnością musiało zwrócić uwagę i zainteresować klientów, szukających nowych ofert wakacyjnych. Niektórzy zastanawiali się nad specyficzną nazwą oraz możliwością pojawienia się egzotycznych kierunków w ofercie Lemur Travel.
Pani Agnieszka ma niezbyt miłe wspomnienia z wakacji, które zapewnił jej w przeszłości Orbis Travel. – Czy wiedząc, że część byłych pracowników Orbis Travel tworzy teraz zespół w Lemur Travel, byłaby pani skłonna skorzystać z ofert tego ostatniego? – pytamy. – Nawet o tym nie wiedziałam. Musiałabym to rozważyć, choć wolę wybierać znane i sprawdzone biura podróży – odpowiada nam pani Agnieszka. Do tych pytań dodajemy jeszcze kilka od naszej redakcji i wysyłamy je do Lemur Travel. Nasze i czytelników wątpliwości rozwiewa prezes, Jarosław Mojzych.
TravelAdvisor: Nasi czytelnicy zastanawiają się i spekulują nad nazwą Państwa biura podróży. Czy Lemur Travel ma przywoływać cechy tego rzadkiego zwierzęcia czy też związane jest to może z egzotycznymi destynacjami, które dopiero w przyszłości mają Państwo zamiar oferować?
Jarosław Mojzych: Nie, na pewno nie chodzi tu o cechy tych zwierząt. Lemury są wszak małpami… No, może nie całkiem, bo należą do grupy małpiatek. Ale to też trudno uznać za ich atut. Nie cechy lemurów zadecydowały o ich wyborze jako nazwy naszej firmy. Ważniejsze było to jak są postrzegane. Lemury kojarzą się z miłymi stworzeniami o sympatycznym wyglądzie. Nie są powszechnie znane, ale tym, którzy mieli okazję je poznać, pozostają w pamięci bardzo długo. I to jest to co chcielibyśmy aby charakteryzowało naszą firmę. Na razie nie jesteśmy powszechnie znani, ale ci którzy z nami nawiązali kontakty są i będą z tego zadowoleni. Innym powodem jest to, że w naszej ofercie znajdą się także wyjazdy egzotyczne, które wprowadzimy już od najbliższej jesieni. Oczywiście, będzie wśród nich Madagaskar – wyspa, na której lemury żyją. Nie zakładamy wprawdzie, że organizacja wyjazdów na tę wyspę stanie się podstawą naszej działalności (wyjazdy tam nie należą do najtańszych). Naszym głównym celem pozostanie organizowanie imprez raczej tanich – dostępnych szerszym grupom klientów. Jest jeszcze jeden powód. Słowo lemur przy niewielkiej zmianie akcentu brzmi podobnie jak l’amour… (z francuskiego l’amour oznacza miłość – przyp. redakcja) Zauważyłem, że niektórzy tak właśnie to wymawiają.
TravelAdvisor: Na Państwa internetowej stronie głównej widnieje hasło „20 lat doświadczenia”. Czy nie sądzą Państwo, że jest ono trochę mylące i wprowadzające klientów w błąd, wszak Państwa spółka została zarejestrowana na początku kwietnia? Dopiero na następnych podstronach dowiadujemy się, że owe 20 lat doświadczenia mają zapewne osoby związane wcześniej z Orbis Travel.
Jarosław Mojzych: Nie wydaje mi się, że można byłoby uznać to za wprowadzanie w błąd. Czym jest doświadczenie? Czy spółka jako czysta formalna struktura może uzyskać doświadczenie? Doświadczenie uzyskują ludzie. I jeżeli pewna grupa ludzi, zaangażowana w turystykę od wielu lat, znająca wszystkie niuanse związane z organizacją i sprzedażą imprez turystycznych, w tym samym czasie opuszcza jedną firmę i przechodzi do innej, to czy ludzie ci tracą doświadczenie? Przestają być specjalistami? Proszę zauważyć, że my zakończyliśmy pracę w Orbis Travel w szczególnych okolicznościach. Nie jest moim zadaniem wyjaśnianie tych okoliczności, musiałbym bowiem opowiadać o firmie, w której już nie pracuję. Ale powiem krótko, że pracę w Orbisie zakończyliśmy nie z powodu naszych niewystarczających kompetencji, czy też popełnianych błędów. Jak wiadomo Orbis Travel został sprzedany i – powiem ogólnie – w nowej koncepcji nie mogliśmy siebie odnaleźć. Nie zmienia to faktu, że mamy naprawdę ogromne doświadczenie i, przepraszam za nieskromność – wiemy o organizacji wyjazdów zagranicznych właściwie wszystko.
TravelAdvisor: Czy nie obawiają się Państwo, iż klienci którzy nie mają zbyt pozytywnych wakacyjnych wspomnień z Orbis Travel, wiedząc o zawodowej przeszłości części zespołu Lemur Travel, nie będą skłonni skorzystać z Państwa wakacyjnych ofert?
Jarosław Mojzych: Tak, zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy klienci dobrze oceniają Orbis. Być może jest to jakieś dla nas obciążenie. Proszę jednak zauważyć, że my nie powielamy oferty Orbisu. Jedynie nie ukrywamy, że stamtąd się wywodzimy. Zapewniam Pana, że w Orbis Travel pracowało wielu bardzo zdolnych, o dużych umiejętnościach ludzi. To, że oferta Orbisu nie zawsze spotyka się z dobrą oceną klientów, jest pochodną koncepcji funkcjonowania tej firmy. My w Lemurze przygotowaliśmy program przeznaczony dla ludzi, którzy nie mogą lub nie chcą wydawać dużo pieniędzy na wczasy. Chciałem powiedzieć, że dla „przeciętnego Kowalskiego”, ale nikt nie lubi uznawanym być za przeciętnego, pozostańmy zatem przy tym poprzednim zdaniu…Oczywiście, nie rezygnujemy z oferty droższej, ale nie jest ona dla nas priorytetem. Nie chcemy być biurem ekskluzywnym.
TravelAdvisor: Postanowiliście Państwo uruchomić swoją stronę na popularnym serwisie Facebook. Treści które zostały tam zamieszczone odnoszą się m.in. do filmów umieszczonych z kolei na serwisie YouTube. Czy filmy o tytule „Where the Hell is Matt” (potocznie oznaczające Gdzie do cholery/diabła jest Matt) oraz teledysk „Wyginam śmiało ciało” z kreskówki pt. „Madagaskar” mogą odstraszyć starsze grupy wiekowe? Do kogo jest więc finalnie skierowana Państwa oferta?
Jarosław Mojzych: Do kogo jest skierowana oferta? Do ludzi młodych! Oczywiście, młodych duchem. Tu nie chodzi o metryki. Można być młodym mając lat 75 i więcej. Nie, nie wydaje mi się, żeby zamieszczanie filmików tego rodzaju, mogło kogokolwiek odstraszyć. Sam nie oglądałem „Madagaskaru”. Ale innym osobom w naszej firmie podobał się. Facebook jest portalem społecznościowym o otwartej formule. Każdy może wyrażać własne zainteresowania. Szczerze mówiąc bardzo jestem zadowolony, że tam jesteśmy.
TravelAdvisor: Kiedy dokładnie możemy spodziewać się ofert destynacji egzotycznych? Czy mogą Państwo zdradzić może chociaż jedną lub dwie konkretne egzotyczne destynacje, które pojawią się w Państwa katalogach? (kontynent lub kraj).
Jarosław Mojzych: Oferta zimowa, której elementem są imprezy egzotyczne, pojawi się u nas pod koniec sierpnia. Zawierała będzie zapewne (jest to jeszcze nieprzesądzone) kilka podstawowych kierunków „bliskich”, takich jak Egipt czy Tunezja oraz 5-10 kierunków „dalekich”. O jednym z nich już wspomniałem. A poza tym myślimy o Meksyku, którejś z wysp Morza Karaibskiego, dwóch – trzech krajach azjatyckich. Niemal na pewno będzie Kenia.
Miłość… zastanawiam się, czy chodziło tutaj panu Prezesowi o miłość do klientów, wyświechtane „kochajmy się”, czy jest po prostu romantykiem. A może w ofercie znajdą się i jakieś romantyczne destynacje?
Nie wiem jak można nie obejrzeć „Madagaskaru”, w końcu dla wielu, to encyklopedia wiedzy o lemurach. Można rzec: Biblia. Polecam, w końcu młodzi duchem tłumnie udają się do kin :)
Tylko kwestia tego doświadczenia… W języku potocznym doświadczenie mają i firmy, które w jakiś sposób funkcjonują już dłużej na rynku. Z tego, co widać na pierwszy rzut oka: to Lemur Travel ma 20 lat doświadczenia, ale że potem jest doprecyzowane kto ma to doświadczenie, trudno mieć pretensje.
Z niecierpliwością czekam na nowe destynacje. Na tym rynku każdy gracz jest mile widziany, bo wtedy zyskuje klient. Oby było rzeczywiście sympatycznie, czego życzę.
Zgadzam sie z Obserwatorka – Madagaskar to pozycja obowiazkowa :)
lemur to super pomysl! one sa takie rozkoszne..dla samych lemurow zajrzalam na strone internetowa