Artykuł powstał dzięki pytaniu przesłanym na platformę TravelAlert.
Pani Agnieszka podróżowała po Europie w kilku odcinkach. Każdy z nich realizowany był przez innego przewoźnika lotniczego, ale na jednym bilecie. – Specjalnie kupiłam droższy bilet, który nie posiadał restrykcji. Zrobiłam tak, gdyż bardzo często zmieniają mi się plany. – opowiada.
Pani Agnieszko,
Zgodnie z zawartą między panią a linią lotniczą umową, wykorzystanie poszczególnych kuponów (odcinków) na bilecie może odbyć się jedynie zgodnie z kolejnością ich wystawienia. Złamanie tej zasady przez podróżnego, może oznaczać anulowanie biletu i konieczność naliczenia całej, nowej trasy.
Pracownik linii lotniczej zapewne dokonał kalkulacji na przelot Warszawa – Londyn – (przerwa w podróży) Paryż – Warszawa. Takie bilety (zwane z ang. „open jaw”), które uwzględniają pokonanie przynajmniej jednego odcinka np. drogą naziemną, są znacznie droższe niż klasyczne przeloty tam i z powrotem. Stąd też wynikła za pewne dopłata, o której pani wspomniała.
Warto na przyszłość skontaktować się ze swoim biurem podróży lub linią lotniczą, zanim sami podejmiemy decyzję o zmianie w naszych planach podróżniczych. Dobrym pomysłem jest również przeczytanie warunków umowy i zasad, na jakich mogą być dokonywane zmiany. Wiedząc za co będziemy musieli zapłacić, a jakie zmiany są za darmo, unikamy nieprzyjemnych niespodzianek na lotnisku
Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Dobrze wiedzieć, że pominięcie odcinka może skutkować dopłatą, nawet jak mam bilet bez restrykcji.