Górnik pracujący pod ziemią w pocie czoła, kilof, węgiel, smog i szare bloki – Śląsk przywołuje wiele skojarzeń. W większości jednak są one dalekie od podróżniczego entuzjazmu, który zaprowadziłby w te strony łakomych na atrakcje turystyczne Polaków. Tymczasem świat się zmienia, zmienia się cała Polska, a z nią metamorfozie ulega również „czarny” Śląsk.
Katowice, ubiegając się całkiem niedawno o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, reklamowały się jako „Miasto Ogrodów”. „Śląsk. Pozytywna energia” – to hasło promocyjne całego województwa. Można by zapytać, czy ta „wybielająca” okolice czarne jak węgiel kampania nie jest przypadkiem na wyrost? Warto odrzucić uprzedzenia i przekonać się o tym na własnej skórze. Na Śląsku naprawdę zrobiło się jasno.
1000 lat historii Śląska w pigułce
Granice województwa śląskiego obejmują nie tylko Górny Śląsk, znany z wielkiego przemysłu, ale także Zagłębie, północną część Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, fragment Śląska Opolskiego i Pogórza oraz pasma Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i Małego. Teren jest turystycznie różnorodny – możemy tutaj pozwiedzać kopalnię, ale i odpocząć na naprawdę urokliwym kawałku łona natury. Zanim jednak wybierzemy się na taką wycieczkę, poznajmy trochę śląskiej historii – trudna, burzliwa, skomplikowana pomaga zrozumieć specyfikę tego regionu.
Śląsk znalazł się w granicach tworzonego przez Piastów państwa polskiego w końcu wieku X. Dokonało się to za panowania Mieszka I, prawdopodobnie około 990 r. To tutaj szybko zaczęły krzyżować się ważne szlaki handlowe. W połowie XIV wieku prawie dwukrotnie wzrosła liczba mieszkańców (475 tys.). Postęp i rozwój gospodarczy Śląska dokonał się najszybciej spośród wszystkich terenów państwa polskiego, toteż akurat ta dzielnica wysunęła się na czoło innych polskich ziem.
W końcowym okresie średniowiecza losy Śląska były różne: toczono o niego wiele bitew, stał się nawet tzw. „przedmurzem”, będąc zaporą dla wojsk nieprzyjacielskich, kierujących się wgłąb Polski. Mimo politycznych trudności „machina” pracowała z impetem. W 1770 r. Śląsk liczył już około 1,6 mln mieszkańców. Natomiast na początku XIX wieku ludność Śląska przekroczyła już 2 mln.
I wojna światowa była dla Ślązaków bardzo trudnym okresem. Późniejsze powstania i walka o przyłączenie Śląska do Polski są do dzisiaj dla jego mieszkańców symboliczne, otoczone czcią. Tamte wydarzenia stanowią niezwykły pomnik patriotyzmu i miłości do ojczystego kraju.
II wojna światowa to kolejne dramaty i tragedie. 8 października 1939 dekretem Hitlera obszar Górnego Śląska został wcielony do Rzeszy. Natychmiast po zajęciu województwa śląskiego okupanci przystąpili do jego ekonomicznej eksploatacji. Terror był tu znacznie większy, niż na pozostałych ziemiach polskich – wiele śląskich miejscowości zbroczonych zostało krwią, ludzi zabitych przez hitlerowskich oprawców, w wielu przeprowadzone zostały zbiorowe publiczne egzekucje. Nic dziwnego, że cała Polska kojarzy Ślązaków z prawdziwą siłą i niezłomnym uporem. Pytanie brzmi – co dalej?
Druga połowa dwudziestego wieku to dynamiczny rozwój Śląska, ale także nieustanne konflikty polityczne na tle sytuacji kraju. Ustrój komunistyczny sprzyjał rozwojowi przemysłu, lecz każdy wie, jakie niekorzyści niósł ze sobą. Dziś Śląsk wraca do swojej dawnej świetności, a jego rozwój wciąż kwitnie. Gołym okiem widać – wystarczy rozejrzeć się po Katowicach – że region ten nie chce słynąć już tylko ze swojej gospodarczej potęgi. Chce proponować coś więcej. A co dokładnie?
Odkryj urok „śląskości”
Zwiedzając okolice Śląska, warto oczywiście zajrzeć w miejsca, których nie znajdzie się w innych regionach. Zabytkowe kopalnie to nie byle jaka atrakcja, mają swój nieprzeciętny, a nawet można powiedzieć – unikalny klimat. W Zabrzu możemy odwiedzić choćby Zabytkową Kopalnię Węgla Kamiennego Guido, założoną w 1855 roku przez hrabiego Guido Henckel von Donnersmarcka. Do wyboru są dwa poziomy – 270 i 320 metrów pod ziemią. W labiryncie korytarzy będzie okazja przyjrzeć się wystawom prezentującym historię górnictwa, ale nie tylko. Tutaj, pod ziemią, organizowane są również koncerty i innego rodzaju kulturalne imprezy.
Warto zainteresować się także Kopalnią Zabytkową w Tarnowskich Górach. Długość trasy turystycznej mierzy 1700 metrów, z czego fragment przepływa się łodziami. Trasa znajduje się aż 40 metrów pod ziemią. Z kolei na powierzchni również czekają nas typowo śląskie atrakcje – możemy tu zwiedzić Muzeum Górnicze, Skansen Maszyn Parowych, a także Sztolnię Czarnego Pstrąga.
Dla podróżujących, którzy lubią miejsca „z klimatem”, gdzie można zaciągnąć się zapachem historii, interesująco zabrzmi wycieczka do zatopionej kopalni Bibiela w Miasteczku Śląskim. Tutaj, jak w bajce, konstrukcje charakterystyczne dla cywilizacji łączą się z naturą. W tym przypadku przyroda zwyciężyła, a dzięki temu zwycięstwu my możemy podejrzeć naprawdę urokliwe zjawisko. Dotrzeć tu niełatwo – spory kawałek trzeba będzie pokonać pieszo. Wysiłek zostanie nam jednak wynagrodzony. Bloki budynków zarosły tu bujną roślinnością, tam gdzie prowadziła droga pod ziemią, rozciąga się malownicze jezioro.
Historycznym pomnikiem jest również osiedle górnicze Nikiszowiec w Katowicach. Dziś prowadzi tam trasa spacerowa. „Miasteczko z czerwonej cegły” ma niezwykłą historię i jest bez wątpienia jedną z najbardziej oryginalnych atrakcji Śląska – od 1911 nie zmieniło się prawie wcale.
Śladami myśli technicznej
Nikiszowiec należy do atrakcyjnego Szlaku Zabytków Techniki na Śląsku. Oprócz niego tworzy go jeszcze 35 innych, interesujących miejsc, związanych z historią przemysłu. Na stronie internetowej projektu czytamy, że „szlak oddaje specyfikę Regionu, stanowiącą jego bogactwo i podstawę tożsamości. Może być „unikalną propozycją sprzedaży” województwa śląskiego na rynku regionalnych ofert turystycznych”.
Faktycznie, oferta punktów podróży jest bardzo różnorodna i jedyna w swoim rodzaju. W jej ramach możemy zwiedzić między innymi: Muzeum Produkcji Zapałek w Częstochowie, Muzeum Chleba w Radzionkowie, Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie, Górnośląską Kolej Wąskotorowa w Bytomiu i Miasteczku Śląskim, Galerię Szyb Wilson, Radiostację Gliwice czy Hutę Szkła Zawiercie. Fani industrialnych klimatów, techniki czy osiągnięć wieku pary będą zachwyceni.
Na Śląsk na „browara”
Bez wątpienia Śląsk jest atrakcyjny dla piwoszy. Fani złotego trunku mogą zwiedzić tutaj aż dwa browary – jeden w Tychach, drugi w Żywcu. Przy obu otworzono muzea piwowarstwa. Choć niepełnoletni poczują się nieco zawiedzeni (wstęp do browarów od 18 lat), starszym (i zaprawionym) na pewno pomysł na taką wycieczkę przypadnie do gustu.
Istotną informacją jest fakt, że zwiedzanie można połączyć z degustacją. Przybywając do Tychów, wskazane jest się rozejrzeć wokoło. To wyjątkowa, odbiegająca od stereotypu szarych, śląskich murów miejscowość. Jasna, atrakcyjna, zielona, a dodatkowo unosi się nad nią zapach chmielu (autentycznie!).
Pakiet atrakcji w jednym parku
Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku im. gen. Ziętka w Chorzowie zwany jest zielonymi płucami Śląska. To jeden z największych miejskich parków na terenie całej Europy. Któż by pomyślał, że to akurat Śląsk może poszczycić się takim osiągnięciem? Powstał na hałdach górniczych i innych nieużytkach. Jest wielki aż na 600 hektarów, a od zatrzęsienia atrakcji, w które jest wyposażony – aż boli głowa. Cóż możemy robić w parku Chorzowskim? Ano wiele – mamy tu Stadion Śląski, Planetarium, ZOO, Śląskie Wesołe Miasteczko, ekstremalne trasy rowerowe, korty, park linowy, a także największy ogród różany w kraju (aż 30000 kwiatów w 300 odmianach). Spacer po parku nabiera na Śląsku nowego znaczenia – aby skorzystać ze wszystkich dostępnych tu atrakcji, potrzeba nie długich godzin, a dni.
Nieposkromiony urok przyrody
Województwo Śląskie to nie tylko mury licznych miast. I tutaj można podziwiać przyrodę, a wbrew pozorom nie jest ona „gorsza” niż w innych regionach. Wymieńmy Pustynię Błędowską, największy w Polsce obszar piasków lotnych (10 km długości), Szlak Orlich Gniazd (jego część znajduje się województwie małopolskim), czyli malownicze ruiny średniowiecznych zamków wśród zieleni rozrzucone po całym województwie (Ogrodzieniec, Mirów czy Pilica), skałki na jurze krakowsko-częstochowskiej, zalewy i jeziora (Pogoria, Chechło, Sosina), no i oczywiście Beskidy, czyli część tzw. Śląska Zielonego (Szczyrk, Wisła, Korbielów, Ustroń, Brenna i inne). Śląsk posiada różne oblicza, jest barwny, interesujący, ma swój unikalny urok.
Codzienność nie do końca zwyczajna
Wspomniane wyżej atrakcje to oczywiście tylko część tego, co proponuje nam górniczy region. Długo by wymieniać festiwale, imprezy, inicjatywy, miejsca mniejsze i większe, dla niego charakterystyczne. Ludzie tutaj, szczególnie Ci młodzi, nie do końca mają czarne serca, a na pewno mają jasne i kreatywne umysły. Chcą zachęcić, pozbawić region stereotypów, choć to trudne zadanie.
Przybywający po raz pierwszy do Katowic mieszkańcy innych regionów nadziwić się nie mogą, jak ogromny panuje tutaj ruch. Zaskoczeniem są zawsze autobusy – Górnośląski Okręg Przemysłowy korzysta z jednej komunikacji miejskiej. Dzięki temu za pomocą tej samej linii autobusowej i jednego biletu można przejechać aż kilka miast. Głównych przystanków w Katowicach jest kilka i panuje na nich nieprzeciętny ruch. Z jednego stanowiska można dojechać do Będzina i Sosnowca, z innego do Dąbrowy Górniczej i Tychów, jeszcze gdzie indziej trzeba wsiąść, by trafić do Mysłowic albo Gliwic. Ludzie wsiadają, wysiadają, a każdy podąża do innej miejscowości, tworzy się jeden wielki kocioł. Miejscowi zaskakująco dobrze się w nim łapią. Wycieczka do innego miasta, a nawet kilku miast – to codzienność. Zajmuje zaledwie kilkanaście bądź kilkadziesiąt minut.
Często tylko tablice informacyjne są w stanie zwrócić uwagę przejezdnych, że wjechali już do innej miejscowości. Nie będąc tutejszym, na pierwszy rzut oka trudno rozróżnić jedno miasto od drugiego. Choć zapuszczając się głębiej, można odkryć i zaciszne wsie, a także urocze zakątki. Centrum Śląska tętni życiem. Funkcjonuje jak jedno wielkie miasto, wielkie jak stolica. Jest gościnny. I zaprasza.
Jestem warszawiakiem. Myślę, że ta informacja jest ważna w kontekście kilku myśli, które nasunęły mi się po przeczytaniu artykułu. Trzy lata temu zdarzyło mi się rozpocząć pracę na Śląsku. Moim zadaniem było otworzyć hotel oraz poprowadzić go przez pierwszy okres wchodzenia na rynek. Pomyślałem sobie wówczas stereotypowo, tak jak to mają w stolicy -„Jezus, Maria – kopalnie, huty, czarna robota – co ja tam będę robił? Jak to wytrzymam?”.
Po przyjeździe nastąpiło cudowne rozczarowanie. Nastąpiło ono z kilku powodów. Po pierwsze genialni ludzie – szczerzy, do bólu otwarci w tym co mówią i oczekujący tego samego. Otwartości, rzetelności i uczciwej pracy. Udało mi się współpracować z fantastycznym zespołem, za co im jestem wdzięczny po dziś dzień.
Po drugie klimatyczne miejsca. W większości z nich byłem i zakochałem się w tym regionie. Dodam jeszcze, że gorąco polecam tereny Świerklańca z przepięknym zespołem pałacowym – Domem Kawalera. Warto poznać historię rodziny książęcej – właścicieli Świerklańca. Polecam również kiełbaskę lub żur w chlebku w restauracji Leśniczówka niedaleko Sztolni Czarnego Pstrąga. Klimatyczny obiekt obrośnięty dzikim winem z paleniskami wewnątrz i zewnątrz budynku. Warto jeszcze nadmienić, że na Śląsku mnóstwo parków, stref zielonych i praktycznie zewsząd jest blisko do naturalnych lub sztucznych jezior, na których również można uprawiać żeglarstwo.
Po trzecie regionalne potrawy. Zasmakowałem w pieczonce – genialna sprawa, potrawa robiona w żeliwnym garze na ognisku, coś niesamowitego pod wódeczkę. Na wodziankę nie udało mi się dać jeszcze namówić, ale wierzę, że jest to jeszcze przede mną.
Pokazałem to wszystko mojej żonie i dzieciom. Mam nadzieję, że udało mi się przekazać moją gorącą i niesłabnącą sympatię dla Śląska. Już tam nie pracuję, ale przyjeżdżam kiedy tylko mam czas. Oddycham swobodnie, mam wielu wielu przyjaciół.
Ponadto miałem też przyjemność „otrzeć” się o program „Śląsk – pozytywna energia” i rozmawiać z wieloma animatorami tego ruchu. Wspaniały pomysł, promocja i ludzie.
Trzymam za Śląsk kciuki i polecam wszystkim jego odwiedziny. Proszę tylko robić to spokojnie -napawać się jego historią, tradycją, porozmawiać z ludźmi i cieszyć się pozytywnymi zmianami Śląska.
Zakochany w Śląsku Warszawiak