Strona główna Na tropie Puszcza na każdą porę roku

Puszcza na każdą porę roku

0
1237

Jest takie miejsce niedaleko Warszawy, gdzie czas staje w miejscu, a relaks przychodzi łatwo nawet największym pracoholikom. Piękna polska jesień zaprasza na niedzielne wycieczki i zachęca do spacerów po lesie.

Tuż za rogiem…

Gdzie warszawiacy mogą spędzić weekend z dala od zgiełku? Oczywiście mogą pojechać na Mazury albo w góry. Ale całkiem niedaleko znajdą również całkiem pokaźny kompleks leśny.

Znajduje się o rzut beretem od stolicy, tuż przy północno-zachodnich rogatkach Warszawy. Przyciąga turystów jak magnes, ma bowiem sporo do zaoferowania. Spacery po lesie, zabytki, przejażdżki konne, rowerowe wycieczki i zbieranie grzybów – to wszystko czyni puszczę przystępną praktycznie o każdej porze roku. Liczy się również fakt, że Warszawiacy potrzebują mniej niż godziny, by dostać się do leśnej głuszy.

Historia w pigułce

Puszcza bardzo długo pozostawała dziewicza, ale widziała niejedno. Jej zachodnim skrajem  w 1410 roku podążał przecież na Grunwald sam Jagiełło. Północny kraniec z kolei gościł dywizję, którą podczas powstania styczniowego dowodził Henryk Dąbrowski. Lasy te stały się też areną walk w 1939 roku.

Chociaż między X a XII wiekiem funkcjonowały już okoliczne grody, to dopiero XV wiek przyniósł pierwsze osady w samym lesie: Truskaw i Wólkę Zaborowską. W XVI wieku lasy weszły w skład majątków królewskich, a dochód z nich zasilał skarb publiczny.

W XIX wieku przeprowadzono intensywną meliorację pasów bagiennych, połączoną z wycinką olsów. Puszcza pomyślnie weszła w wiek XX, niestety zaraz potem zaczęło się całe pasmo nieszczęśliwych wydarzeń, które mocno nadwerężyły lasy. Zanim jednak w 1906 roku wybuchły w Lesznie pierwsze krwawe zamieszki, właściciele majątku, Bersonowie, dynamicznie rozwijali tamtejszą cukrownię i ogromne gospodarstwo hodowlane oraz wspaniałą stadninę wyścigową w Julinku. Później przyszli żołnierze carscy. Wystarczyło osiem miesięcy walk, aby Puszcza obróciła się w perzynę. Niemcy i ich kolejka wąskotorowa też jej nie pomogli.

Puszcza Kampinoska dziś

Obecnie przez Puszczę przebiegają liczne szlaki turystyczne, zarówno piesze jak i rowerowe. Jedną z największych atrakcji Puszczy Kampinoskiej jest Twierdza Modlin. Skupmy się jednak na lewym brzegu Wisły, na którym zabytki usytuowane są w niemal jednej linii. Pozwala to w bardzo łatwy sposób zaplanować zwiedzanie.

Nasz szlak rozpoczynamy na Bemowie, dzielnicy Warszawy, z której już prosta droga prowadzi w okolice Puszczy Kampinoskiej. Ruszamy ulicą Górczewską w kierunku zachodnim i jedziemy już tylko prosto. Pierwszy postój robimy po około 20 minutach jazdy, w Lesznie.

To tutaj znajduje się najstarsza w okolicy siedziba szlachecka, która paradoksalnie swój rozwój zawdzięcza … burakom cukrowym, nie zaś „błękitnej krwi”.

W połowie XIX wieku dawny pałac Leszczyńskich nabył finansista Mathias Berson, który tuż obok wybudował pierwszą parową cukrownię w Królestwie Polskim. Jako że Bersonowie należeli do ścisłej warszawskiej elity, wśród pałacowych gości znalazło się wiele sław, między innymi Ignacy Mościcki i Józef Haller.

– Niestety dziś, po gruntownej przebudowie mieści się tu nowoczesny ośrodek szkoleniowy BGŻ. Można zwiedzać jedynie park, i to tylko w grupach, po uprzednim umówieniu się – komentuje pani Lucyna, mieszkanka Leszna i miłośniczka jego historii.

W Lesznie warto jeszcze zwiedzić neogotycki kościół parafialny p. w. Św. Jana Chrzciciela. Został on zaprojektowany przez Konstantego Wojciechowskiego, przedstawiciela historyzmu w architekturze. Parafię wybudowano w latach 1894 – 1898, na miejscu starego, drewnianego kościółka.

Wewnątrz znajdziemy polichromię o secesyjnym charakterze, datowaną na początek XX wieku, której autorem był Feliks Konecki. Z kolei drewniany, neogotycki ołtarz główny, powstał według projektu Kudery.

– Kościół jest naprawdę piękny, a nasza parafia przyjazna i może nawet trochę nietypowa. – mówi pan Piotr, wieloletni mieszkaniec gminy Leszno. Na stronie internetowej wierni mogą znaleźć nie tylko dane dotyczące mszy świętych, ale także 365 biblijnych recept na dobre życie lub garść dowcipów.

Kolejnym punktem wycieczki jest Granica, w której znajduje się drewniany kompleks przedwojennego leśnictwa Kampinos oraz muzeum przyrody Parku Narodowego, z bogatą kolekcją wypchanych zwierząt. Dookoła kompleksu znajdziemy kilkanaście zabytkowych zagród chłopskich, pochodzących z wysiedlanych wsi na terenie Parku.

Jadąc dalej prosto, trafimy do Żelazowej Woli. To tu, w starym dworku, urodził się Fryderyk Chopin. Dziś jedynym budynkiem, który ocalał z zabudowań dawnego dworu Skarbków, jest skrzydłowa oficyna. Portal puszczakampinoska.pl bardzo ładnie określił Żelazową Wolę mianem „przyrodniczej świątyni muzyki Chopina”, tworzącej jedyny w swoim rodzaju ogród botaniczny w dolince Utraty.

Tuż za Żelazową Wolą po raz pierwszy skręcimy w prawo i po około 15 minutach docieramy do Brochowa. Znajduje się tu kościół, który bardzo przypomina miniaturę malborskiego zamku krzyżackiego. Ceni się go nie tylko za wspaniałą architekturę, ale także za jego, sięgającą XIV wieku, historię.

Kościół ten był nie tylko miejscem chrztu Fryderyka Chopina. „Widział” o wiele więcej. Między innymi szwedzką pożogę, insurekcyjne walki polsko-pruskie, ośmiomiesięczne pozycyjne walki Rosjan z Prusakami na przełomie 1914 i 15 roku i dramatyczne rozbicie armii „Poznań” w ostatniej fazie Bitwy nad Bzurą. To ostatnie wydarzenie mamy szansę zobaczyć i my, podczas corocznej inscenizacji, zaliczanej do najbardziej popularnych widowisk batalistycznych w Polsce.

Wędrówkę szlakiem kampinoskich zabytków warto zakończyć spacerem po lesie, w którym krętymi ścieżkami dojdziemy do cmentarza w Palmirach.

Puszcza Kampinoska zachęca nie tylko do spacerów, ale także do wycieczek rowerowych oraz przejażdżek konnych, nawet zimą! Las obfituje w zwierzynę, głównie łosie, dziki, jelenie i sarny, ale znajdą się tu również jedne z najbardziej nieufnych europejskich drapieżników – rysie.

Poza nimi zaś standardowa leśna ekipa, czyli lisy, borsuki, zające, kuny, łasice i bobry. Na jesieni zbierzemy tu dużo grzybów, a o każdej porze roku dotlenimy się i odpoczniemy od zgiełku miasta. Pamiętajmy tylko, że park narodowy rządzi się swoimi prawami. Nie ma tu miejsca na polowanie, płoszenie zwierząt, zakłócanie ciszy czy wyrzucanie śmieci. Ogniska można rozpalać tylko na specjalnie do tego celu wyznaczonych paleniskach, a samochodami mamy prawo poruszać się tylko po wyznaczonych szlakach. Dzięki temu las pozostanie przyjazny zarówno dla zwierząt, jak i dla nas

BRAK KOMENTARZY